Michał Znicz – jeden z najbardziej znanych aktorów komediowych II Rzeczpospolitej. W jego życiorysie pewne jest tylko jedno – był niezwykle uzdolniony. Swój talent zaprezentował w kabaretach i sztukach, a w późniejszym okresie również na szklanym ekranie.
Inne kwestie biograficzne, począwszy od nazwiska, ciągle budzą wiele wątpliwości. W źródłach można spotkać różne wersje: Feiertag, Fajertak lub Fajertag. Niepewna jest również data i miejsce urodzenia. Sam aktor twierdził, że urodził się w 1895 roku, ale możemy natknąć się też na daty 1888 oraz 1892. To nie koniec tajemnic – jako miejsce urodzenia podawane są Działoszyce, Warszawa, Połtawa, a także Łódź. Do dziś krąży wiele wersji dotyczących okoliczności śmierci aktora. Przez pewien czas źródła podawały także rozbieżne daty – 1942 lub 1943 rok. Ostatecznie, na nagrobku postawionym mu po latach przez żonę, widnieje data 24 XII 1943.
Michał Znicz podczas I wojny światowej walczył na froncie, skąd trafił do niemieckiej niewoli. Po uwolnieniu zamieszkał w Warszawie i zaczął występować w teatrzykach i kabaretach – w Sfinksie, Qui Pro Quo i Stańczyku. Na szklanym ekranie zadebiutował w filmie „Cud nad Wisłą”, wyprodukowanym w 1921 roku. Potem na kolejnych 10 lat wrócił do teatru. Doświadczenie zdobywał w Łodzi, Krakowie i Lwowie. Do grania w filmach wrócił przypadkiem. W 1934 roku wystąpił w komedii „Pieśniarz Warszawy”. Do produkcji polecił go przyjaciel, znany już wtedy aktor, Eugeniusz Bodo. Łącznie zagrał w 29 filmach i choć najczęściej były to role drugo- i trzecioplanowe, to zawsze przyciągały uwagę widzów. Sam zainteresowany aktorstwo nazywał „jedną z nielicznych pasji w życiu”. Drugą była piłka nożna.
Karierę Michała Znicza przerwał wybuch II wojny światowej. Na początku okupacji, aktor próbował żyć w ukryciu przez to, że był Żydem. W latach 1940-1942 przebywał w getcie, skąd wydostała go żona, aktorka Janina Morska, którą poślubił tuż przed wybuchem wojny. By ratować ukochanego sprzedała cały majątek, m.in. willę w Wołominie. Po opuszczeniu getta Michał Znicz zmagał się z depresją i nie wrócił już na scenę. Wkrótce potem zmarł.
Hanna Nałkowska, zwana przez rodzinę Husią, urodziła się 18 stycznia 1888 roku w Warszawie. Wiele prac stworzyła w swoim pokoiku na poddaszu wołomińskiego „Domu nad łąkami”, letniej rezydencji rodzinnej, w której obecnie znajduje się Muzeum Nałkowskich.
Ukończyła tajną pensję Emilii Pankiewiczówny przy ulicy Złotej w Warszawie. Od dziecka przejawiała zdolności plastyczne. W szkole przy Muzeum Rzemiosł i Sztuki Stosowanej uczyła się rzeźby, ale nie tylko – jej zainteresowania były wszechstronne. Uczęszczała na zajęcia z architektury, perspektywy, anatomii, filozofii, ekonomii politycznej i socjologii oraz na kursy kompozycyjne i lekcje rysunku. Studiowała w Warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych, we Włoszech i w Paryżu.
Za mąż wyszła po raz pierwszy w wieku 36 lat za Maksymiliana Bicka, urzędnika z Polskiego Monopolu Tytoniowego. Powszechnie byli uznawani za niezwykle zgodne, dobrze dobrane małżeństwo. Rozdzielił ich wybuch II wojny światowej. Bick na polecenie firmy wyjechał z Warszawy i przedostał się do Francji, gdzie zmarł śmiercią tragiczną. Hanna ponownie stanęła na ślubnym kobiercu w 1952 roku. Jej mężem był lekarz internista Zygmunt Stefanowicz, który zmarł po trzech latach związku.
Jako rzeźbiarka debiutowała w warszawskiej galerii Zachęta w 1922 roku. W latach międzywojennych prowadziła ożywioną działalność artystyczną. Ten okres powszechnie uważany jest za najlepszy w jej dorobku. Swoje prace prezentowała indywidualnie oraz na wielu prestiżowych wystawach zbiorowych m.in. w Warszawie, Poznaniu, Łodzi, Lublinie, Lwowie, Paryżu oraz Nowym Jorku. Tematem jej najbliższym był człowiek. Stworzyła znane rzeźby przedstawiające m.in.: Stefana Żeromskiego, Antoniego Bolesława Dobrowolskiego, Waleriana Łukasińskiego, profesora Władysława Tatarkiewicza, Jana Brzechwę.
Pasmo sukcesów przerwał wybuch II wojny światowej. Podczas okupacji mieszkała w Warszawie wraz z matką, która zmarła w 1942 roku. Swoją tęsknotę Hanna przelewała na papier – przez trzy lata pisała dziennik, w którym opisywała niechęć do dalszego życia i pracy twórczej. Po wojnie wraz z siostrą, pisarką Zofią Nałkowską przeprowadziła się do Łodzi. Zamieszkały w kamienicy powszechnie nazywanej „domem literatów”, ponieważ zatrzymało się w niej wielu wybitnych polskich pisarzy. Hanna do Warszawy wróciła w 1953 r. Po wielu staraniach otrzymała pracownię na Starym Mieście. Ostatnie lata życia poświęciła na porządkowanie spuścizny po ojcu, wybitnym geografie Wacławie Nałkowskim oraz siostrze Zofii. Tworzyła do końca życia. Ostatnia indywidualna wystawa rzeźb Hanny Nałkowskiej odbyła się w 1963 r. w Warszawie. Zmarła w stolicy 24 września 1970 roku.
Wiera Gran (Dwojra Grynberg) – urodzona w 1916 roku piosenkarka i aktorka o niezwykłym głosie i magnetyzującym spojrzeniu. Szczęśliwe, choć niełatwe dzieciństwo spędzone w Wołominie wspominała słowami: „…bajka jakaś…”. Rodzina przyszłej artystki mieszkała w kamienicy przy ul. Pocztowej 11 (obecnie Warszawska 13).
Jej życie to gotowy scenariusz na film o kobiecie, która przez pomówienia straciła szansę na międzynarodowa karierę. Na scenie zaprezentowała się publicznie po raz pierwszy w 1934 roku w Cafe Paradis przy Nowym Świecie w Warszawie. Serca publiczności podbiła piosenką „Tango Brazylijskie”. Na liście wylansowanych przez nią przebojów są m.in. „Bo to się zwykle tak zaczyna”, „Tango notturno”, „Bez śladu Twa wielka miłość minie”, po które do dziś chętnie sięgają artyści. Młoda Wiera rzuciła się w wir pracy. Występowała na żywo, śpiewała w radiu oraz w rewiach, wystąpiła również w nakręconym w języku jidysz filmie „Bezdomni”. Do wybuchu II wojny światowej nagrała 60 utworów na 28 płytach.
W 1941 roku weszła dobrowolnie do warszawskiego getta, gdzie znajdowały się już jej dwie starsze siostry oraz matka. Występy Wiery niosły radość i nadzieję w smutnej rzeczywistości, dzięki nim mogła też pomagać rodzinie. Po zamknięciu lokali w 1942 roku opuściła getto, uznając, że po drugiej stronie będzie miała więcej możliwości, żeby wspierać bliskich. W ucieczce pomógł jej lekarz Kazimierz Jezierski, z którym wzięła ślub w 1947 albo 1949 roku. Para doczekała się syna, który zmarł w wieku 3 miesięcy. Tragiczne doświadczenie zaważyło na życiu piosenkarki, która postanowiła, że nie będzie miała więcej dzieci.
Wiera Gran przeżyła okupację jako jedyna ze swojej rodziny, ale nie uchroniło jej to przed zarzutami o współpracę z Niemcami. Pomówienia o kolaboracji wracały mimo uniewinnienia przez różne sądy i komisje, niszcząc reputację artystki. Walczyła z nimi do końca życia. Próbowała zacząć wszystko od nowa. Rozstała się z mężem i w 1950 roku wyjechała do Izraela, jednak nie uwolniła się od plotek. Po tym jak byli więźniowie obozów koncentracyjnych zażądali odwołania jej koncertów, grożąc, że przyjdą na nie w obozowych pasiakach zdecydowała się na wyjazd do Francji, gdzie mieszkała do końca życia. Zjeździła z recitalami pół świata, występowała m.in. z Charlesem Aznavourem. Podziwiała ją publiczność w Szwecji, Kanadzie, USA, Hiszpanii, Szwajcarii, Belgii, Meksyku, Anglii, Izraelu. W latach 70. zakończyła karierę i skupiła się na odzyskaniu dobrego imienia. Po śmierci w 2007 roku została pochowana na paryskim cmentarzu Pantin.
Anna (z Gocławskich) i Franciszek Wodiczko z Wołominem związani byli od lat 30. XX wieku. Wspólnie wychowali pięcioro dzieci: Eugeniusza Waleriana, Jadwigi, Haliny, Bohdana oraz Jerzego.
Pochodzący z rodziny emigrantów z terenów dzisiejszych Czech Franciszek przyszedł na świat w 1882 roku w Zamościu. Uczęszczał do Gimnazjum w Suwałkach. Naukę kontynuował w klasie skrzypiec w Instytucie Muzycznym w Warszawie. Przez całe życie pracował jako urzędnik – najpierw w Zarządzie Lasów Państwowych w Suwałkach, następnie m.in. w Kancelarii Warszawskiego Winnego Składu nr 1, Kancelarii Gubernialnego Zarządu Akcyzy, Kolejach Państwowych oraz jako sekretarz Zarządu Miejskiego i urzędnik Stanu Cywilnego w Wołominie.
Powszechnie był znany i szanowany ze względu na swoją działalność społeczną. Kiedy mieszkał w Choszczówce, pełnił funkcję sołtysa, zorganizował Towarzystwo Przyjaciół Osiedla, ochotniczą straż pożarną i bibliotekę. Za swoją działalność na rzecz Ligi Morskiej i Kolonialnej otrzymał medal srebrny pozłacany „XV-lecia Odzyskania Niepodległości” oraz medal „3 Maja 1925 roku”.
W Miejskiej Szkole Ogólnokształcącej Męskiej i Gimnazjum Humanistycznym na warszawskim Bródnie zorganizował i bezpłatnie prowadził orkiestrę. Po przeprowadzce do Wołomina otrzymał stanowisko sekretarza zarządu Ochotniczej Straży Pożarnej i kapelmistrza orkiestry strażackiej, a następnie komendanta straży.
O ile o Franciszku wiemy wiele z zachowanych dokumentów, jego żonę Annę (1882-1971) poznajemy dzięki wspomnieniom wnuków i prawnuków. Z ich opowieści wyłania się piękna i mądra kobieta, która cieszyła się ogromnym szacunkiem u dorosłych dzieci, uwielbiana była także przez męża i wnuczęta. Podobnie jak wiele kobiet w tym czasie zajmowała się domem i wychowaniem gromadki dzieci. Kładła duży nacisk na wykształcenie i edukację muzyczną. Wszystkie dzieci uczyły się muzyki i to właśnie matka była ich pierwszą nauczycielką. Jak twierdzi jedna z prawnuczek to właśnie Anna była prawdziwym dyrygentem w tej rodzinie.
Tuż przed wybuchem II wojny światowej, w czerwcu 1939 r., państwo Wodiczkowie nabyli willę Stasin przy Trakcie Warszawskim nr 29 (obecnie Al. Armii Krajowej 43). Dziś nieruchomość już nie istnieje, ale w budynku, który został wybudowany w jego miejscu mieści się Izba Muzealna Rodziny Wodiczków. Bezcenne pamiątki przed zniszczeniem uratowała, opracowała i skatalogowała nowa właścicielka nieruchomości, Danuta Michalik.
Więcej informacji na temat członków rodziny Wodiczko można znaleźć na stronie Fundacji ODA, która prowadzi Izbę Muzealną poświęconą rodzinie: www.fundacjaoda.pl – aktywny link.
Bohdan Wodiczko (ur. w 1911 roku) jako jedyne dziecko Anny i Franciszka Wodiczków zawodowo zajął się muzyką. Po ojcu odziedziczył talent – grał na skrzypcach, fortepianie i waltorni.
Studiował w Warszawie i w Pradze. W 1939 roku uzyskał dwa dyplomy z wyróżnieniem: z dyrygentury i kompozycji. Podczas II wojny światowej wraz z częścią rodziny oraz żoną Ireną ukrywał się w Choszczówce pod Warszawą. W 1943 roku na świat przyszedł jego syn Krzysztof, światowej sławy artysta wizualny mieszkający w USA.
Bohdan Wodiczko na życie zarabiał, grając w lokalu „Adria” w Warszawie – w ten sposób zapewniał również bezpieczeństwo swojej żonie o „niearyjskich” według Niemców korzeniach. Po wojnie z sukcesami pracował w Filharmonii Bałtyckiej, Krakowskiej i Warszawskiej, a także w Operze Warszawskiej, dyrygował Wielką Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia i Telewizji w Katowicach. Był także dyrektorem islandzkiej orkiestry symfonicznej w Reykjaviku. Pracował jako wykładowca akademicki, jest wychowawcą kilku pokoleń polskich dyrygentów. W pracy i na scenie nie uznawał żadnych kompromisów, nie godził się na wprowadzanie zmian sugerowanych przez socjalistycznych urzędników.
Za swoje osiągnięcia został odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Kawalerskim Orderu Sokoła Islandzkiego, najwyższym odznaczeniem tego kraju. Jest również patronem skweru znajdującego się w sąsiedztwie Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie oraz skweru przy ul. Moniuszki w Wołominie.