Była to nasza jak dotąd najbardziej urozmaicona wycieczka. Poznawaliśmy ekosystemy stawów, pola i lasu. Nim wyruszyliśmy mięliśmy okazje sprawdzić naszą wiedzę zdobytą na ostatnich zajęciach. Dzieci prawidłowo oznaczyły śpiew słowika szarego, który dawał koncert w pobliżu parkingu, na którym zaparkowaliśmy samochody. Również bezbłędnie rozpoznały śpiew kapturki, którą najpierw było słychać, a potem udało się wypatrzyć. Następnie ruszyliśmy wzdłuż brzegu Jeziorka Powsinkowskiego.
Zobaczyliśmy i wysłuchaliśmy trzciniaka, obserwowaliśmy rodziny łysek, krzyżówek, czernic i łabędzi niemych. Pojawiła się kokoszka, co umożliwiło porównanie jej wyglądu z blisko spokrewnioną łyską. Obserwowaliśmy śmieszki, mewy białogłowe, połowy rybitw rzecznych i pustułkę polującą ponad łąką rozciągającą się na drugim brzegu. Słyszeliśmy i widzieliśmy wróble, mazurki, dzwońce i zięby. Potem powędrowaliśmy szpalerem starych drzew wzdłuż Jeziora Wilanowskiego. Słyszeliśmy kowalika i dzięcioła dużego. Po prawej stronie widać było pola rozciągające się aż do rzeczki Wilanówki. Widzieliśmy na nich żerujące wrony, grzywacze i pięknego samca bażanta. W lesie morysińskim, objętym ochroną rezerwatową podziwialiśmy stary łęg przebrany w zimową szatę, bowiem droga, którą wędrowaliśmy i jej otoczenie pokryte były grubą warstwą białego puchu z topolowych nasion. Słyszeliśmy świstunki leśne, śpiewaka, kosa, szpaki i pierwiosnki. Obserwowaliśmy gody nietypowo wyglądających, związanych z wodami stonek – rzęślic mannowych, widzieliśmy charakterystycznego dla takich środowisk pająka kwadratnika trzcinowego. W lesie podziwialiśmy objęte ochroną smardze, kwitnące jaskry i czosnaczki pospolite. Ponieważ pogoda również dopisała, trochę utrudzeni, ale zadowoleni zakończyliśmy naszą wyprawę.