Wreszcie udało nam się zrealizować planowaną od dawna wycieczkę do wrocławskiego Afrykarium. Już w czasie drogi przygotowywaliśmy się do zwiedzania tego wyjątkowego miejsca. Poznaliśmy wymiary budynku, który ma 160 m długości, 54 m szerokości i od 12 do 15 m wysokości. Dowiedzieliśmy się, że przez baseny i akwaria przepływa 15 000 000 litrów wody, która waży 15 000 ton, tyle co 100 płetwali błękitnych lub 3000 słoni. Poznaliśmy też najważniejsze gatunki ryb żyjących na rafach koralowych Morza Czerwonego.
Właśnie od basenu ukazującego bogactwo i piękno przyrody raf tego morza, rozpoczęliśmy zwiedzanie Afrykarium. W wielu miejscach czuliśmy się tam tak, jakbyśmy naprawdę odwiedzili Czarny Ląd. Widzieliśmy mrówniki, niezwykle, żyjące w społecznościach takich jak mrówki albo pszczoły, gryzonie – golce piaskowe, hipopotamy, mangusty karłowate, kotiki afrykańskie, manaty, malutkie antylopy dik-diki, krokodyle nilowe, warugi, kraski płowogłowe, pingwiny przylądkowe i wiele innych zwierząt. W hali imitującej las tropikalny rosnący w Kotlinie Konga wabiliśmy przepiękne błyszczaki królewskie i zawarliśmy bliższą znajomość ze złotokosem rdzawobrzuchym. Potem odbyliśmy krótki spacer po wrocławskim ZOO. Zwracaliśmy szczególną uwagę na afrykańskie zwierzęta – żyrafy, zebry, pawiany ale widzieliśmy też słonie indyjskie, nosorożca indyjskiego, tygrysa sumatrzańskiego, niedźwiedzia himalajskiego i odwiedziliśmy „dziecięce ZOO” z kozami, owcami, kucykami i królikami, które można karmić specjalnym, przygotowanym dla nich pokarmem.