Nasze dziewiąte jesienne spotkanie rozpoczęliśmy od omówienia najważniejszych zjawisk fenologicznych związanych z tą trudną do polubienia częścią przyrodniczego koła roku, kojarzącą się najbardziej z jesienną szarugą.
Julian Tuwim nazwał listopad jednym z najbardziej dotkliwych wrzodów na dwunastnicy roku. Przypomnieliśmy sobie jak ważnym momentem dla naszych przodków był przełom października i listopada. Dla Celtów był to koniec starego i początek nowego roku, czas zbiorów, podsumowań i moment kiedy granica między światem realnym i zaświatami była bardzo cienka. Wspominano tych, którzy odeszli, wierzono, że w czasie święta Samhain przychodzą do nas. Ponieważ mogą odwiedzić nas również mniej sympatyczne istoty z tamtego świata, Celtowie by je odpędzić wykonywali z wydrążonych rzep lampiony w kształcie głów z przerażającymi twarzami. Ten zwyczaj irlandzcy imigranci przenieśli na kontynent amerykański, gdzie rzepy zastąpiono rodzimymi dyniami, a z Samhain uczyniono Halloween. Nasi słowiańscy przodkowie mieli swoje Dziady, a my dzisiaj obchodzimy Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki. W drugiej części spotkania omówiliśmy najważniejszych bohaterów ekspozycji „National Geographic Photo Ark. Największa wystawa zagrożonych gatunków”. Poznaliśmy ich status ochronny i biologię. Dowiedzieliśmy się jakie są największe grożące im niebezpieczeństwa. W naszej wirtualnej wędrówce odwiedziliśmy miejsca w których jeszcze żyją koale, nielotne papugi kakapo, nosacze, tapiry, golce piaskowe czy wilki rude. Postanowiliśmy zrobić, co w naszej mocy, żeby przetrwały i mogły żyć na wolności wszystkie zagrożone dzisiaj zwierzęta.